niedziela, 24 listopada 2013

Światło i zakwas

Dawno mnie tutaj nie było. Ale chciałam wam powiedzieć, że jestem, że zaglądam do was i  w ogóle, że żyje.:) Nawet nie tylko ja, ale o tym za tydzień.:)

Mam dla was kilka przepisów, między innymi na chleb na zakwasie i szyszki. Dziś napiszę tylko, jak zrobić zakwas, bo kilka dni to trwa.

100gram mąki żytniej
tyle ciepłej wody, żeby z mąką utworzyło konsystencję gęstej śmietany

Wymieszać w litrowym słoju, przykryć gazą i postawić w ciepłym miejscu. U mnie stoi na grzejniku, na podkładce drewnianej(może być też na desce na grzejniku, albo pod nim). 2 razy dziennie(rano i wieczorem) dosypywać po 2 łyżki mąki i w razie potrzeby dolewać troszkę ciepłej wody. Cały czas zależy nam na konsystencji gęstej śmietany.:)

Zakwas trzeba dokarmiać przez 5-7 dni. Tak robimy zakwas od zawsze. Ale wyszukałam dla was coś, co mnie na początku zaniepokoiło- chodzi o zapach zakwasu.

"Zapach zakwasu. Zazwyczaj radze wszystkim, żeby nie wąchać zakwasu, bo jest to zwykle zapach mało przyjemny. Wszystko zależy od użytej maki. Maka żytnia razowa pachnie dość intensywnie. Ale bez paniki! Kiedy proces fermentacyjny się ustabilizuje, zapach poprawi się. Może to być zapach zbliżony do zapachu świeżego twarogu, owoców cytrusowych, troszką oleju balsamicznego albo tez świeżo przekrojonego jabłka. 
Może sie zdarzyć, ze zakwas bąbelkuje mocno lub tez odwrotnie jest dosyć spokojny, bądź wydziela bardzo kwaśny zapach (to się zdarza cząsto z maka żytnią), lub pachnie delikatnie owocowo (maka orkiszowa). Lekki zapach octowy tez nie jest niczym nieprawidłowym; także lekko alkoholowy bądź acetonowy zapaszek (szczególnie wtedy, gdy zakwas stal długo w lodówce) jest rzeczą normalna. Również świeżo nastawiony zakwas, na początku fermentacji pachnie niezbyt przyjemnie. We wszystkich tych przypadkach obowiązuje jedna zasada: tak długo jak nasz zakwas nie pachnie całkiem okropnie, możemy założyć, ze jest w porządku. " www.chleb.info.pl

Oto mój chlebek upieczony z tego zakwasu. Był ogromny i bardzo dobry.:) Następny będzie jutro albo we wtorek.;) Więc i wtedy będzie przepis i więcej zdjęć, bo powiem szczerze te zdjęcia mi nie wyszły. Chlebek wyjęłam z piekarnika późno wieczorem i było złe światło. W aparacie nie było tak źle, na komputerze już tak.:)


U nas wszystko ok. Kuchnia kończy się robić, sprzęty już stoją, a pan kończy mocować blaty itp. Pralka już też zamontowana. Z sypialnią przez ten odpadający sufit trochę nam popsuł plany, ale już w tym tygodniu powinno być wszystko skończone. W środę planujemy przewozić rzeczy, więc jak uda nam się też kupić narożnik, to już będziemy tam na weekend spać.:) Cichutko liczę, że uda się spędzić już wieczór andrzejkowy w nowym mieszkanku i może nawet zaprosić gości.:)

A na koniec trochę Światła. Pozdrawiam!

poniedziałek, 18 listopada 2013

Szlachetna paczka- pomożemy?

Kochani, myślę o tym, aby dołączyć do akcji Szlachetna Paczka i zorganizować pomoc dla jednej z rodzin w moim mieście.
Paczkę trzeba zorganizować do 7-8grudnia, więc troszkę mało czasu. 
Potrzeby rodziny to między innymi: żywność stała, środki czystości, obuwie dla mamy i 4 letniej córeczki, pomoce szkolne, szafa, ława, używane meble kuchenne, deska do prasowania itp. 

 Jako, że jedna osoba nie da rady wszystkiego zorganizować, chciałabym zapytać, czy bylibyście skłonni dołączyć się razem ze mną do akcji i pomóc zorganizować te rzeczy. Chodzi mi o prawdziwe deklaracje, żebym później nie została na lodzie i tym samym nie sprawiła zawodu tej potrzebującej rodzinie. To jak? Kto chętny do pomocy?;)

środa, 13 listopada 2013

Pora na gotowanie- ciasto dyniowe

Kilka dni temu dostałam od babci trochę dyni. Nie wiedziałam za bardzo co z niej zrobić, więc zrobiłam ciasto i zupę mleczną. Jeśli chodzi o ciasto to powiem szczerze, jak dla mnie smakuje tak samo jak ciasto marchewkowe- mokre ciasto piernikowe z dodatkiem czegoś co nie smakuje ani jak dynia, ani jak marchewka. Nie mówię jednak,że jest złe. To pyszne ciasto z bakaliami, więc jeśli ktoś takie lubi to polecam.

 Składniki:
3szklanki mąki
1 szklanka cukru
3szklanki pure z dyni
2/3 szklanki oleju
3 jajka
2 łyżki kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
2 łyżki przyprawy do piernika
pół szklanki bakalii, tabliczka czekolady pokrojona w kosteczkę
tabliczka czekolady do polania

Ubić pianę z białek i cukru. Dodać mąkę przesianą z kakao, proszkiem i sodą. Wbić jajka, wlać olej i miksować. Dodać pure z dni. Dobrze zmiksować( na tym etapie bardzo się rozchlapywało, mimo że masa była dość gęsta). Wsypać bakalie i czekoladę, wymieszać.

Wlać do keksówki lub tortownicy. Piec 60minut w 185stopniach w piekarniku z termoobiegiem. Po 40minutach można przykryć górę papierem, żeby się nie przypaliła. U mnie góra była już dosyć przypieczona, a na dole jeszcze nie za bardzo, więc to ważne,żeby te 60 minut się piekło.



sobota, 9 listopada 2013

Szybki deser- pseudo goferki:)

Taki szybki, ale smaczny deser. Do zrobienia nawet przez tych, co podobno nie potrafią. Nawet dzieci sobie poradzą. My robimy go często w lecie z owocami sezonowymi, ale można również dodać te dostępne o każdej porze roku. Nasze małe dziewczynki bardzo je lubią i czasami wyjmują z szafki same wafelki i proszą babcię o deserek. Dobre tak na szybko, jak nagle ktoś wpadnie, a nie mamy nic innego. Albo jak nagle najdzie ochota na coś dobrego.:)

Składniki:
-Podpłomyki (polecam z firmy Kupiec)
-Śnieżka light- do ubijania (jak ktoś chce  to  można 30% śmietanę, ja wolę ze sztuczną)
-mleko
-owoce świeże lub z puszki(mrożone się nie nadają, chyba że rozmrożone i dobrze odsączone)
-ew. polewa, posypka, czy co dusza zapragnie;)

Nic skomplikowanego nie ma- ubić śmietanę i rozłożyć na podpłomykach, posypać owocami i zjadać.:) Tylko nie można tego przygotować wcześniej, bo wafelki miękną.

A wyglądają tak:
Pysznie, prawda?:)

piątek, 8 listopada 2013

Chwalę się;)

Kochani- chciałam się pochwalić. Od dziś w końcu jestem PEDAGOGIEM.:) I to z 5 z obrony!;)

Gorące wody termalne w Uniejowie. Chwaliłam wam się weekendem rocznicowym? Wspaniałe miejsce;)

czwartek, 7 listopada 2013

Żyję

Chciałam coś napisać w ramach akcji "jeszcze żyję". Tak jak pisałam ostatnio- niewiele teraz na cokolwiek czasu, także daję tylko znać, że żyję.
Jutro o 13 trzymajcie kciuki za moją obronę. Myślę, że umiem co trzeba, więc powinno być dobrze. Mocno się nie denerwuję, bo nie mogę. Obronię się na pewno, ale im będę spokojniejsza tym lepiej mi pójdzie. Tak mam, że jak się denerwuję to mi się język plącze. Więc nerwom na jutro mówię: pa pa.:)

W mieszkanku nie byłam cały tydzień. Wczoraj byliśmy na meczu i na after party z innymi sponsorami. Całkiem fajnie było, aczkolwiek dopiero przyzwyczajam się do całkowicie bezalkoholowych imprez- nie powiem, ciekawie bywa(ale czasami ludzie mnie wkurzają) ;) Resztę tygodnia odpoczywałam(jakby było od czego) i uczyłam się na przemian.

Wracając do mieszkania. Pan zaczął już składać meble, G. nie może się wybrać, żeby pomalować, ale coś mówił o jutrze i sobocie(może akurat się uda). No i po jutrzejszej obronie już mogę iść kupować sprzęty, bo najwyższa pora.:) I powiem szczerze, że jak miałam dawno temu wszystko zaplanowane, to teraz już znów nie wiem, co kupić. Tyle tylko, że firmy mam wybrane: pralka ma być Beko, zmywarka Bosch, piekarnik i płyta Mastercook(chyba:P). Lodówka w sumie nie wiem. No i dalej nie wiem, w jakich kolorach mają być sprzęty. Kuchnia jest biała angielska, a sprzęty? Białe(kojarzą mi się ze starymi) czy srebrne?

I żeby nie było tak smutno, bez zdjęć- dodaję mojego niegrzecznego psa, który wczoraj w czasie meczu zrobił w domu małą rewolucję. Ale na szczęście wszystko przetrwało w całości, tylko salon cały w cukrze z cukierniczki ze stołu, a w kuchni pod stołem wylizana do czystości patelnia ze skwarkami do pierogów:)