czwartek, 7 listopada 2013

Żyję

Chciałam coś napisać w ramach akcji "jeszcze żyję". Tak jak pisałam ostatnio- niewiele teraz na cokolwiek czasu, także daję tylko znać, że żyję.
Jutro o 13 trzymajcie kciuki za moją obronę. Myślę, że umiem co trzeba, więc powinno być dobrze. Mocno się nie denerwuję, bo nie mogę. Obronię się na pewno, ale im będę spokojniejsza tym lepiej mi pójdzie. Tak mam, że jak się denerwuję to mi się język plącze. Więc nerwom na jutro mówię: pa pa.:)

W mieszkanku nie byłam cały tydzień. Wczoraj byliśmy na meczu i na after party z innymi sponsorami. Całkiem fajnie było, aczkolwiek dopiero przyzwyczajam się do całkowicie bezalkoholowych imprez- nie powiem, ciekawie bywa(ale czasami ludzie mnie wkurzają) ;) Resztę tygodnia odpoczywałam(jakby było od czego) i uczyłam się na przemian.

Wracając do mieszkania. Pan zaczął już składać meble, G. nie może się wybrać, żeby pomalować, ale coś mówił o jutrze i sobocie(może akurat się uda). No i po jutrzejszej obronie już mogę iść kupować sprzęty, bo najwyższa pora.:) I powiem szczerze, że jak miałam dawno temu wszystko zaplanowane, to teraz już znów nie wiem, co kupić. Tyle tylko, że firmy mam wybrane: pralka ma być Beko, zmywarka Bosch, piekarnik i płyta Mastercook(chyba:P). Lodówka w sumie nie wiem. No i dalej nie wiem, w jakich kolorach mają być sprzęty. Kuchnia jest biała angielska, a sprzęty? Białe(kojarzą mi się ze starymi) czy srebrne?

I żeby nie było tak smutno, bez zdjęć- dodaję mojego niegrzecznego psa, który wczoraj w czasie meczu zrobił w domu małą rewolucję. Ale na szczęście wszystko przetrwało w całości, tylko salon cały w cukrze z cukierniczki ze stołu, a w kuchni pod stołem wylizana do czystości patelnia ze skwarkami do pierogów:)

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że niedługo będę miała więcej czasu.:)

      Usuń
  2. Koniecznie musisz pokazac efeky koncowy kuchni;), a psinki slicznusia!:)Uwielbiam psy!!!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że odwiedziłeś mojego bloga. Dziękuję za każdy komentarz.:)