środa, 11 grudnia 2013

Humory;)

Wiecie co, od samego początku ciąży omijały mnie wszystkie nieprzyjemne objawy. Nie było żadnych mdłości, nie było wymiotów, zawrotów, ani nic innego. Wszystko było tak idealnie, że aż bałam się, czy ten człowieczek na pewno we mnie mieszka. Ale mieszka.;)

A teraz? Ledwo weszłam w drugi trymestr i humory mnie dopadły. Raz się śmieję ze wszystkiego, nawet z takich głupich rzeczy w telewizji, a za chwilę płaczę. Wzruszam się ogromnie wszystkim.

Wczoraj szłam z psem na spacer, a mieszkamy niedaleko straży pożarnej. I wiecie co? Wyjechały na sygnale dwie straże, a ja się popłakałam, bo komuś się może krzywda stała! W piątek natomiast byłam na występach dzieci z Domu Kultury. Moja chrześnica tańczyła, ale niestety nie mogliśmy być na jej występie i przyjechaliśmy na sam koniec występów innych dzieci, żeby tylko być. I co? I nastoletnie dziewczyny śpiewały piosenkę o świętach, a mi po policzkach płynęły łzy. Żeby tylko tyle tych sytuacji było. Ale nie.:) Siostra mojego męża opowiedziała mi, jak kiedyś G. wziął pierwszą w życiu wypłatę (koło 18tki) i zabrał siostrę na zakupy. Wzięli 300zł i poszli do Lidla. Oczywiście mój kochany nabrał tyle wszystkiego, żeby odciążyć mamę, że 300zł zabrakło. Ale zabrakło na co? Na kilogramowe opakowanie żelek- ulubiona rzecz mojego męża. I szwagierka się śmiała opowiadając to, a ja? Mi zaczęły płynąć łzy, bo było mi go tak żal...:(

Jakaś nienormalna się robię.:P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że odwiedziłeś mojego bloga. Dziękuję za każdy komentarz.:)