poniedziałek, 30 grudnia 2013

Podsumowanie

W przedostatni dzień tego roku pora, by zastanowić się nad tym, co ten rok przyniósł, co zabrał, co zmienił. Robię to dziś, bo z moim ostatnim lenistwem mogłabym jutro przeoczyć, zapomnieć lub coś w tym stylu.

Styczeń:
Styczeń zaczął rok miło, bo pod koniec stycznia zrobiłam test ciążowy, który pokazał dwie, nieśmiałe kreski. Niestety, te kreski były powodem radości tylko kilka dni. Niestety ciąża zakończyła się szpitalem i samoistnym poronieniem.
Luty:
Wydarzenia ze stycznia spowodowały, że początek lutego był dla mnie bardzo ciężki. Na szczęście przypadło to na ferie na uczelni, więc pomalutku wyszłam ze smutku. Później były praktyki w Domu Pomocy Społecznej, które wspominam bardzo dobrze.
Marzec:
Znaleźli się ludzie zainteresowani kupnem domu, dzięki czemu znów przyszła nadzieja na własne mieszkanko. W tym miesiącu obejrzeliśmy nasze mieszkanie pierwszy raz i od razu nam się spodobało.
Kwiecień:
Znów zaczęliśmy starania o dziecko. Bardzo liczyłam, że szybko się uda. W kwietniu były również urodziny męża, pamiętam jak miałam nadzieję, że dostanie pozytywny test na urodziny. Ale nie dostał. Ludzie zdecydowali się na zakup domu od nas, zaczęliśmy załatwiać kredyt na mieszkanie. Wyprowadzka z wynajmowanego i powrót do rodziców.
Maj:
Moje 22 urodziny. Podpisanie aktów notarialnych- zaczęło się czekanie na przeprowadzkę.:) Minął rok od kiedy nasza Nutka jest z nami.
Czerwiec:
Oczekiwanie na przeprowadzkę- coraz bardziej niecierpliwe. Zakończenie studiów, ale bez dyplomu jeszcze. Szansa na fajną pracę, która niestety uciekła.
Lipiec:
Wakacje. Strasznie się wynudziłam całe dni w domu, popadłam w jakąś depresję. Zaczęłam jeździć na rowerze.
Sierpień:
Intensywna praca nad pracą licencjacką. Nadzieja, że w połowie września będziemy mogli się przeprowadzić. Dni Młodych i ogromna nadzieja.
Wrzesień:
Zawiodłam się po raz kolejny. Oddałam pracę licencjacką i została zaakceptowana. Rocznica ślubu. Wspaniały wyjazd do Uniejowa. Działania...
Październik:
Sukces naszych działań wrześniowych...:) Dwie piękne kreski, kilka dni pod rząd. Pierwsza wizyta u lekarza, na początek tylko pęcherzyk. Jednak dużo nadziei i przekonanie, że tym razem będzie dobrze. Powiedzieliśmy o ciąży rodzicom- bardzo się ucieszyli.
Listopad: 
Obroniona praca licencjacka. Kolejna wizyta u lekarza, ale wciąż nie widziałam dzidzi.
Przejęliśmy mieszkanko, urządzanie, zakupy, montaż mebli. 30 listopada przeprowadzka.
Grudzień:
5 grudnia USG na którym zobaczyliśmy małego ludzika, dostaliśmy jego zdjęcia. Za tydzień znów USG i kolejny raz oglądanie maluszka. USG prenatalne- wszystko w porządku z dzieciątkiem.
3 dniowy pobyt w szpitalu, ale na szczęście wszystko było dobrze.
Święta- trochę brakowało klimatu świąt przez brak śniegu, a nawet mrozu. Ale nasze pierwsze święta, kiedy jest Ktoś jeszcze... Pomału powiększający się brzuszek. Nasza pierwsza choinka w naszym własnym mieszkanku... Za rok będziemy ubierać ją w trójkę.;)

Wiele się w tym roku wydarzyło. Zaczął się pięknie, ale tylko przez chwilę. Raz było dobrze, raz gorzej. Zdecydowanie więcej szczęśliwych chwil w nim było. Ten rok naprawdę obfitował w wiele dobrego! Oby następny był choć w części tak dobry jak ten!
I oby czerwiec był najszczęśliwszym miesiącem!

Wszystkiego dobrego życzę wszystkim wam!

4 komentarze:

  1. to ja będę trzymać kciuki za ten czerwiec najmocniej jak tylko potrafię :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałości dla całej rodzinki od nas :) uważaj na siebie ! i niczym się nie przejmuj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy i wzajemnie wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

      Usuń

Miło mi, że odwiedziłeś mojego bloga. Dziękuję za każdy komentarz.:)