środa, 2 października 2013

Było z górki, jest...

...pod górkę.
Jak za długo jest za dobrze, to coś musi się zrypać... A o co chodzi? Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o wiecie co.
Auto się zepsuło, kasa potrzebna na meble na już, a tato jednak nie ma, żeby nam oddać. Pracy dalej nie mam i na razie nie ma perspektyw, a nawet jakbym miała to tysiąc złotych tutaj nic nie zdziała. Jakoś tak wszystko przestaje być takie piękne, kolorowe jak miało być.
Już szukam oszczędności na wyposażeniu, nie będzie wymarzonego piekarnika, bo są tańsze. Zbyt długo nam się powodziło?...;/
Humor mam niedobry. Jeszcze ks. zaproponował mi pracę na świetlicy 2 godziny dziennie(tyle świetlica czynna), 10zł za godzinę. To daje 400zł. Te cudowne 400zł o których pisałam  niedawno, ale już nie za 8 ale 2 godziny. Dla mnie ok, jak nic innego nie znajdę po obronie to chociaż te 400 by się przydało. Ale G. na mnie nakrzyczał jak tylko o tym wspomniałam... Też ma zły humor przez to wszystko i jakieś durne argumenty podawał, żebym mu w pracy pomagała to mi da tysiąc;/ Nosz kurde, to co on mi da to i tak do domu przyniesie, a pomagać mu mogę kiedy chce... A tutaj praca po południu bo 15.30-17.30 więc wszystko w domu bym porobiła, obiad przygotowała, z papierkami mu pomogła i mogłabym chodzić na chwilę. Choćby dla swojego lepszego samopoczucia, bo chcę się rozwijać zawodowo i zdobywać doświadczenie! A on do mnie, że lepiej jakbym założyła firmę i dotację wzięła- na co? Na maszynę- dla niego oczywiście, żeby jego firma działała. Ale to nie jest szczyt moich marzeń zawodowych, nie po to robiłam studia, żeby wynajmować maszyny. Jak chce to mu ją wezmę, a i tak chcę pracować z dziećmi!
Jestem wściekła! Musiałam...;/

1 komentarz:

  1. czasami tak jest że nie wszystko układa się po naszej myśli - ale głowa do góry !
    jutro musi być lepiej !

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że odwiedziłeś mojego bloga. Dziękuję za każdy komentarz.:)