piątek, 2 sierpnia 2013

Przyszła pani odebrać zwłoki?

Byłam dzisiaj z siostrą w szpitalu. Miała wycinane znamię i była na kontroli. No i znamię wysłane było do badania, jak zawsze w takich przypadkach. Będąc blisko postanowiłyśmy pójść zapytać, czy może wyniki są już do odebrania. I tu problem się zaczyna. Jeden duży szpital, obok trochę mniejszy osobny oddział onkologiczny, no i prosektorium. Gdzie u nas się zanosi próbki do badań histopatologicznych i bakteriologicznych? Do prosektorium! Inne próbki oczywiście zanosi się do laboratorium na terenie szpitala, ich wyniki również w szpitalu się odbiera. Ale nie, tutaj trzeba było iść do prosektorium.
Nie dość, że trzeba 5 minut iść jakąś polną drogą, to oczywiście żadnych informacji, tablic, nic. Podchodzimy do budynku, a tam 3 różne wejścia. I pod murem leży tylko tablica: "prosektorium". Na szczęście jakaś pani doktor wychodziła z jednych drzwi i pokierowała nas na dół- do piwnicy jakby. Poszłyśmy. Oczywiście wyniki można odebrać, ale z bakteriologii, histopatologiczne piętro wyżej. Wchodzimy, pukamy. Wychodzi pan: Przyszła Pani odebrać zwłoki? Śmiertelnie poważny, nie żartował. Ja zaczęłam się śmiać za drzwiami, na szczęście Pan mnie nie widział... No jakoś dotarłyśmy. Co prawda organizacja jest, co oczywiste, niezbyt dobra, ale jakoś załatwiłyśmy. Wyniku jeszcze nie ma, bo za badanie trzeba było zapłacić w kasie (w szpitalu, nie w prosektorium) i nikt nie powiedział, żeby od razu przynieść potwierdzenie zapłaty. Więc dopiero teraz siostra zostawiła potwierdzenie i będą badać. 
Ale cóż, co zobaczyłyśmy to nasze. Jacyś panowie poszli do SALI SELEKCJI, jak wychodziłyśmy to podjechał karawan, zapewne po te zwłoki, które chcieli nam dać... Brrr... I ta świadomość, że w tym budynku, gdzieś w pokoju obok leży zmarły człowiek... Nigdy więcej w takim miejscu!

4 komentarze:

Miło mi, że odwiedziłeś mojego bloga. Dziękuję za każdy komentarz.:)