niedziela, 21 kwietnia 2013

Niedzielnie po przeprowadzce

           Witam was po przeprowadzce. Jakoś uporaliśmy się w piątek i wczoraj ze wszystkim i w końcu mamy święty spokój. Na sam koniec mieszkania tam mieliśmy jeszcze pełną kuchnię mrówek, jak na złość (albo potwierdzenie, że dobrą decyzję podjęliśmy). Nutka radzi sobie całkiem dobrze, nie wyje w nocy itp. Tylko chyba śpi pod drzwiami, ale wie, gdzie jej buda, więc jak zmarznie to pójdzie. Mam taką nadzieję.
U nas na razie cisza. Ogólnie boję się, że coś się poprzestawiało, bo temperaturę mam jakąś dziwną, za niską jak na drugą fazę. Od jutra do końca cyklu będę brać luteinę i po @, która na pewno przyjdzie, pójdę do lekarza, trzeba będzie dalej się badać. Już powoli zaczynam przyzwyczajać się do myśli, że to widocznie jeszcze nie pora. No cóż, oby kiedykolwiek.;)
           Poprzypominałam sobie mowę zależną na jutrzejszy angielski i tak siedzę. Przez kilka dni nie miałam kiedy usiąść do internetu, to teraz nadrabiam. I to z jaką radością- nawet na yt można muzyki posłuchać, bo tutaj internet się nie wiesza jak tamten nasz. Ale coś mi forum nie chce wejść, a chciałam nadrobić trochę. Ta... jak wczoraj weszłam na chwilę, to tylko zobaczyłam, że kolejna forumka w ciąży. Wszystkiego dobrego jej życzę, i jej i maluszkowi. Tylko to trochę dobija, nie jest łatwo w takich chwilach, kiedy też pragnie się tego. Ja wiem, zazdrość to nie ładna rzecz. Ale w takich chwilach człowiek trochę zazdrości... 


No wiecie co, pokasowałam coś i zniknął poprzedni post.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że odwiedziłeś mojego bloga. Dziękuję za każdy komentarz.:)