piątek, 26 kwietnia 2013

Tortowo, urodzinowo, mężusiowo;)

Mężuś miał we wtorek urodzinki. Nie wymyśliłam nic niezwykłego na ten dzień, bo dostał znów kawę (nie taką zwykłą, mężuś to kawosz i dostał kilogram jakiejś takiej ekstra, której ekstrości ja nie rozumiem;) ), czekoladę, żeby nie było, że nic słodkiego i szaliczek drużyny na której mecz szedł tego dnia.:) Kiedy on był na meczyku, ja upichciłam torcik. Myślę, że mężuś był zadowolony.;)

U nas pogoda dopisuje, aż by się chciało na jakąś wycieczkę pojechać, ale nie ma kiedy. Nie poszłam do szkoły, bo trochę źle się czułam(najadłam się na noc gotowanego bobu). Praca się pisze, dziś muszę też do niej usiąść, przez weekend majowy chcę mieć już wszystko napisane i do oddania. Jak nie będzie dużo poprawek, to obronię się w czerwcu, jak będzie to we wrześniu. Ale tragedii nie ma, i tak chcę iść do pracy jakiejś, więc przerwa w nauce mi nie przeszkadza mocno. Jutro planujemy kolację z rodzicami, dawno wszyscy razem nigdzie nie byliśmy.

Rano trochę uprzątnęłam, zaraz będę robić konkretne porządki, żeby jutro mieć z głowy. A teraz przeglądam forum, zrobiłam zamówienie z Avon i tak zerkam na różne rzeczy na necie. A w tv leci program o konkursach dla dzieci w Stanach. Porażka jakaś... Jakby te dzieci wyszły same z siebie na scenę, to były by śliczne, ale to farbowanie, opalanie, przyklejanie rzęs i cuda na kiju to przegięcie. Powinni tego zabronić, wyobrażam sobie przyszłość tych dzieci, wychowanych na "jesteś najlepszy, najśliczniejszy, naj naj naj i musisz wygrać, bo inne są brzydkie, głupie itp..." Litości.:)
Ps. U lekarza nie byłam, bo miałam na tę samą godzinę jechać na pogrzeb, a w końcu nie pojechałam i nic nie załatwiłam...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że odwiedziłeś mojego bloga. Dziękuję za każdy komentarz.:)