środa, 4 września 2013

Kokosy

Witajcie. Dziś będzie o kokosach. Ale nie takich byle jakich, nie myślcie sobie.
Byłam dziś na dniu próbnym w punkcie dziennej opieki nad dziećmi- takie niby przedszkole, ale nie do końca. Dzieci 20, od 2.5 do 4 lat. No i malutkie, przyparafialne, takie ubogie trochę, ale spoko. Dzieci płacą 170 zł za miesiąc z posiłkami, ale myślę: pewnie parafia dopłaca, bo przecież skądś pieniądze mieć muszą.

No i nie koniecznie. Byłam tam dziś 6 godzin, urobiłam się po pachy( głównie przebierając posikane po pachy dzieci) i na końcu rozmawiam z wychowawczynią i dyrektorką w jednym. Najpierw dam pani umowę  praktykę pedagogiczną(pomocą wychowawcy mam być) bo nie ma pani jeszcze dyplomu, a po obronie umowę zlecenie. Słucham dalej, nie uciekam(a szkoda). Oczywiście za ten miesiąc pani również zapłacę, kwotę adekwatną do włożonej pracy. Od 7 do 15. A później stawka to będzie 400zł za miesiąc.  Na taką przystała pani Beatka, ale ona się nie nadaje, mimo, że ma 25lat stażu. Pani za to się nadaje, bo widzę, że już radzi sobie pani z dziećmi(a dzieci nie dość, że jak to dzieci, to z ubogiej i trudnej dzielnicy, większość ludzi boi się chodzić nią nawet w dzień)... Toż to kokosy! Żałuję, że od razu nie powiedziałam, że dziękuję. Powiedziałam, że się zastanowię. W przyszłym miesiącu po obronie mogę przecież iść gdzie indziej(choćby na staż, tam gdzie mnie chcą i na mnie czekają), a teraz i tak siedzę w domu i nic nie robię, trochę doświadczenia zdobędę, może schudnę?... Ale pogadałam z mężem i zaczęłam dostrzegać absurd:
pracy 8 godzin, na wysokich obrotach cały czas, bo z dziećmi nie da się inaczej, na dodatek dzieci trudne i ciężko będzie je poukładać na początku, a gdyby się okazało, że jestem w ciąży- na co bardzo w tym cyklu liczę i przez noszenie tych dzieciaków zrobiłabym sobie krzywdę, to bym sobie nie wybaczyła. I to wszystko za 400zł? Co odpowiada 1/3 etatu. Z czego jeszcze 60 muszę wydać na bilet, żeby tam dojeżdżać. Kurcze no, coś chyba jest nie halo. Nawet mąż mówi, że za 400zł to on woli, żebym na spokojnie posprzątała mieszkanie, pobyła z psem i zrobiła obiad.  A te 400zł i tak w miesiącu jestem w stanie dorobić Avonem, tortami i szyciem. Nie szanujemy swojego czasu... Jutro czeka mnie rozmowa z panią, choć gdybym mogła to zadzwoniłabym jeszcze teraz, bo będzie mnie całą noc męczyć. Powiem jej, że jest to zbyt odpowiedzialna praca i mimo wszystko zbyt dużo godzin- może na 4godziny dziennie bym się zdecydowała, albo na chociaż te 800zł jak na stażu. A wiecie ile to wychodzi? Ledwo ponad 2zł za godzinę;/ Nie wiem, czy to jest bardziej żałosne czy śmieszne. Mi jest trochę przykro z tego powodu, bo cieszyłam się na tę pracę. Ale cóż. Ciekawe, czy pani znajdzie jelenia za te pieniądze... Ach, przepraszam- kokosy.

11 komentarzy:

  1. ja z Avon-u chętnie bym coś zamówiła :)
    Twoja paczuszka zapakowana :) jutro a najpóźniej w piątek już do Ciebie leci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sisi, weź się szanuj bo to jakieś jaja, na ulotkach więcej dają. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam dziś rano jej powiedzieć, że dziękuję. Była zawiedziona. Ale powiedziałam jej, że życzę jej, żeby znalazła kogoś, kto będzie chciał pracować za prawie darmo.
      Tak jak mówisz- na ulotkach czy promocjach w weekendy zarabiałam tyle. I to jako 16 latka...;/

      Usuń
    2. No masakra jakaś ;/.
      Może liczyła na to, że nie masz pracy to się skusisz, ale to sa śmieszne pieniądze... . Praca do łatwych nie należy a ona wyskakuje z tymi "kokosami" :P.

      Usuń
    3. O to chodzi... Jakby to było do dorobienia dla emerytki i miałaby np tylko siedzieć i patrzeć nic nie robiąc, to może jej by się to opłacało:)

      Usuń
  3. dobrze zrobiłaś, masakra jak ludzie ludzi chcą wyzyskiwać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Straszne jak niektórzy pracodawcy wykorzystują pracowników! Dobrze, że odmówiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj!Wpadłam z rewizytą:))
    Sytuację kryzysową w Polsce wykorzystują różnego rodzaju cwaniaczki!Sołtys dźwiga ciężkie akumulatory na trzy zmiany za 1300 i ma umowy co miesiąc jako pracownik tymczasowy;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie do końca chodzi o bycie cwaniakiem, ale o spełnianie marzeń pani- przyszłej siostry zakonnej, za wszelką cenę. Szczerze to ona sobie to wymyśliła, nie przemyślała i teraz wychodzi na to, że brakuje pieniędzy, bo rodzice mają za niskie opłaty...
      No tak, ale bywają takie sytuacje, też wiele słyszę o takiej ciężkiej pracy za najniższą i na zlecenie...

      Usuń
  6. To nie do pomyślenia nawet żeby tak odpowiedzialna prace powierzyć za marne 400zl....szok..

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że odwiedziłeś mojego bloga. Dziękuję za każdy komentarz.:)