sobota, 8 marca 2014

100

Dziś mamy studniówkę. Dopiero co moja siostra miała, a teraz ja.;) Tylko siostra 3 lata młodsza, technikum kończy. I wielki bal miała oczywiście. My naszą studnióweczkę na skromnie, bez wielkich balów, wszak Post jest.;) Chociaż nie, ciasto robię- niestety nie dla siebie, ale też mnie kawałek poczęstują. No i właściwie na "przyjęcie" też idziemy, ale takie skromne(mam nadzieję, bo nie chciałam odmawiać, a w Poście imprezować - sumienie zabrania). Kuzynka zaprosiła nas na "zbiór okazji"- dzień kobiet, urodziny, otwarcie nowego sklepu, a przy okazji w podziękowaniu za pomoc. To i naszą okazję można podczepić i jednak zmieniam zdanie- będziemy studniówkę świętować.

Oj jak ja bym chciała, żeby to już 10dniówka była, a nie 100... Chociaż czas leci szybciutko, tyle już przecież minęło, to i tak bym chciała przyspieszyć. Nie pamiętam jak 4 lata temu szybko minął mi czas od tej prawdziwej studniówki do matury, ale pamiętam, że była równo 100 dni przed pierwszym egzaminem. I jeszcze coś pamiętam.
 W ciągu tych stu dni był jeden taki dzień, który zmienił moje życie. Może nie dokładnie ten dzień, ale to była zapowiedź. Wiecie, że w któryś z tych 100 dni obudziłam się z wielką nadzieją? Z taką siłą w sercu, z wiarą, ze świadomością, że wkrótce coś się zmieni. Tej nocy miałam sen... I nawet teraz się uśmiecham na jego wspomnienie.


...Śniło mi się morze, dzieci, plaża. I mężczyzna. I uśmiech, radość, szczęście. Śniło i się, że wygłupialiśmy się na plaży, kręciliśmy trzymając za ręce. Jak ładne ujęcie z filmu, pokazujące szczęśliwe twarze, ogromne uśmiechy... I do dziś pamiętam ten obraz i to szczęście, które wtedy we mnie było. Był mężczyzna, były spacery brzegiem plaży. Później był ośrodek wypoczynkowy, jak się okazało byłam wychowawcą na kolonii. I nagle minęliśmy się z NIM w drzwiach. Ale to nie było już takie radosne. Ogromne zdziwienie- ubrany był w sutannę. Nie mogłam zrozumieć. A ON powiedział tylko: nie wiedziałem jak ci powiedzieć, przepraszam... Dzieci podeszły i zaczęły mówić do niego: Musisz wybrać. Akcja szybka- toż to przecież sen. Przyjechał biskup, kazał wybierać. A ON powiedział tylko: wybieram ją. To z nią chcę spędzić resztę życia...
I obudziłam się. Właściwie tato mnie obudził, tak okrutnym: a co ty nie idziesz do szkoły? Co się tak cieszysz?
A ja miałam jeszcze czas. Na 11 do szkoły. A czemu się cieszę... a tak jakoś. I nie wiedziałam, co to miało znaczyć. Ale wiedziałam, że coś. Pamiętam jak opowiadałam tego ranka sen siostrze. Nawet mi gdzieś narysowała tego "mojego kleryka"...

Jeśli ktoś wam kiedyś powie, że sny i marzenia się nie spełniają- nie wierzcie. Są takie sny, które się spełniają. Ale to takie inne sny. Nie sprawdzajcie codziennie rano w senniku, co znaczy wiadro czy koty. Jeśli Bóg chce wam coś powiedzieć poprzez sen, na pewno od razu poczujecie, że to to.

I myślcie sobie co chcecie, ale to wydarzyło się naprawdę. I wiele rzeczy musiało się stać, żeby mogło do tego dojść. To było zbyt trudne, żeby przypadek sobie z tym poradził. Tutaj musiał działać KTOŚ...


A teraz też 100 dni przede mną zostało. I w ciągu tych 100 dni- mam nadzieję już na końcu, znów zmieni się moje życie. Zmieni się tak realnie, zapowiedź była już dawno. Nie mogę czasem uwierzyć, że to dzieje się na prawdę. Za chwilę jednak dostaję porządnego kopniaka i to sprowadza mnie na ziemię. Będę mieć syna. Właściwie już go mam. Niedługo pojawi się na świecie i wszystko się zmieni. Moje małe szczęście, wymodlone, wyczekane. Każdego dnia kocham go jeszcze bardziej!

4 komentarze:

  1. witam z owufriend :) i życzę szybkich 100 dni :) pozdrawiam
    http://blizniaczecuda.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj,
    przepraszam, że tak nie na temat, ale chciałam Ci napisać, że wygrałaś w konkursie zorganizowanym u mnie na blogu;). Na mailu znajdziesz wiadomość ode mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne takie świętowanie różnych okazji w babskim gronie :)))
    A synka w brzusiu gratuluję :))) Sama 4 miesiące temu zostałam mamą drugiego skarba :))) Wspaniałe chwile przed Tobą :))) A te chwile kiedy jeszcze maluszek jest w brzusiu też są cudowne! :)
    Pozdrawiam ciepło!
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  4. Natalia- dziękuję! Odpisałam;)
    Anuk- dziękuję. Nie mogę doczekać się tych cudowniejszych chwil, choć te też są cudowne tak jak napisałaś;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że odwiedziłeś mojego bloga. Dziękuję za każdy komentarz.:)