czwartek, 13 marca 2014

Czwartek

Dzień dobry. Dziś rano mąż mi powiedział, że ma być najcieplejszy dzień. Zapytałam go- ale jak najcieplejszy? Na świecie? I do teraz chce mi się śmiać z tego. Nie, nie na świecie. Podobno dziś najcieplejszy dzień "tej zimy". Jak na mój gust to wczoraj było cieplej, bo aż zasłaniałam rolety bo gorąco było w domu, ale ok. Niech będzie, że to dziś.;)

Rano byliśmy razem na spacerku z pieskiem i rzeczywiście było gorąco. Miałam na sobie koszulkę i kurteczkę "skórzaną". I chwilami myślałam o zdjęciu tej, rozpiętej już, kurtki.

Teraz upiekłam biszkopty na torcik na jutro(na zamówienie) i jeden dla siebie, bo mnie ochota naszła. Nie wiem jeszcze czym i jak go przełożę, ale coś wymyślę. W tej chwili tak pięknie pachnie w domu, że już się najadłam. Jutro jeszcze jedno ciasto do zrobienia na imieniny mamy. Będzie to samo, które robiłam dla kuzynki tydzień temu. Mam nadzieję, że uda mi się teraz zrobić zdjęcie zanim zniknie i będę mogła się z wami podzielić przepisem.

Zupka się gotuje, ja siedzę i jak zwykle nic nie robię. Muszę wziąć się za zszywanie kwadratów bieżnika, a jutro wykrochmalić i wysuszyć, żeby na sobotę był gotowy. Myślę, że jak na pierwszy raz to wyszło mi nieźle, choć kwadraty niektóre mają różną wielkość Jakoś to pozszywam.:)


W poniedziałek byłam u lekarza, z dzidzią wszystko w porządku więc jestem spokojna na następne 3 tygodnie. Za 3 tyg wizyta i dokładne usg. To będzie już 30 tydzień... o jej.:) Jak to już blisko!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że odwiedziłeś mojego bloga. Dziękuję za każdy komentarz.:)