poniedziałek, 15 lipca 2013

Ulubione miejsce- wyzwanie i wyznanie

Wczoraj nie miałam czasu i okazji wrzucić zdjęcia. Niestety też nie miałam możliwości go zrobić(brak aparatu). Na sam koniec więc trochę oszukam, bo zdjęcie z połowy maja. Musicie mi to wybaczyć.;)

Ulubione miejsce- kościół i Kościół. Na zdjęciu mamy Katedrę Legnicką p.w. św. app. Piotra i Pawła. Ale nie koniecznie musi być ten kościół. Każdy budynek i każda wspólnota mogłaby być na tym miejscu. Kiedyś kościół był moim drugim domem. Spędzałam tam każdą wolną chwilę, prowadziłam scholę, pomagałam księdzu, w innej parafii chodziłam na spotkania młodzieży, chodziłam na pielgrzymki, jeździłam na spotkania,  kiedy miałam chwilę szłam po prostu się pomodlić. Dziś wiele z tego nie zostało, a tamte lata wspominam wspaniale. Coś się takiego stało, że przez pewien moment mojego życia uciekłam Panu Bogu dosyć daleko. Miałam "ciekawsze" sprawy, niż Kościół. Swoją drogą w tym czasie miałam też "ciekawsze" sprawy niż przyjaciele, projekty, które planowaliśmy już długo. Ale cóż. Człowiek czasem jest głupi. Asekuracyjnie napisałam, ale muszę się przyznać- byłam głupia. Oczywiście "miłość". No ale Pan Bóg miał dla mnie inny plan. Dał mi nauczkę, teraz wiem, że bez niego nie będzie dobrze. To, co wtedy przeszłam, to nie kara. To nauczka, doświadczenie, żebym umiała docenić to, co było wcześniej i to, co będzie później. Tak jak powiedziałam- Pan miał plan. I w tym pokręconym moim świecie pomalutku, po troszkę każdego dnia pociągał moją rękę, bym była bliżej. Tak po cichutku, pomalutku, po troszkę. Ale kiedy już otworzyłam oczy i chwyciłam Jego dłoń- już nic nie mogło nas rozerwać. Miał plan. Boży plan na moje życie. I teraz jestem szczęśliwa, najszczęśliwsza i znowu obok Niego. I choć cały czas zdarza mi się o Nim zapomnieć, wiem, że jestem na najlepszej drodze. Na drodze, która prowadzi do Świętości. Ostatnio znów wyciągnął rękę, żebyśmy nie zapomnieli, że jest. Pan ma swoje sposoby. Mi jeszcze wiele potrzeba, żeby być jak kiedyś.
«Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego». I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je”. 
 
Dużo mi jeszcze brakuje by być jak kiedyś, chyba dlatego, że jestem coraz starsza. Coraz dalej mi do małej, ufnej dziewczynki. Coraz dalej mi też do zakochanej w Panu Bogu nastolatki. I może dlatego, że jestem coraz starsza, coraz mniej potrafię wierzyć. Choć usilnie się staram. Czasem zapominam, czasem po prostu mi się nie chce. Staram się, po każdym upadku wstaję. 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że odwiedziłeś mojego bloga. Dziękuję za każdy komentarz.:)