czwartek, 11 lipca 2013

Wyzwanie foto- niebieski

Dziś kolor niebieski. Nie będę oryginalna, bo jak niebieskie to niebo.:P


Ale jakie niebo, jak bardzo intensywnie niebieskie. Jak wspaniale zgrywa się z szaro-buro-rudością mojego psa.;)  Więc niech dziś będzie trochę nieba, trochę Nutki ( też na N), spróbujmy to trochę połączyć.

Bo Nutkę mamy od zeszłego roku, od 3 maja dokładniej. Tak się jakoś życie potoczyło, ale ja wiem, że nie ma przypadków. I na lokalnej stronie było ogłoszenie- oddam półroczną suczkę owczarka niemieckiego. I Mąż sobie zdjęcia postanowił pooglądać, bo przecież to jego ukochane i wymarzone psy. W pracy te zdjęcia oglądał. I przyszedł szef- czyt. mój tato. A, że już wtedy mieszkaliśmy razem u moich rodziców, w domku na wsi i jednocześnie staraliśmy się o kredyt, bo mieliśmy mieć dom w mieście- to tato mówi: jak oddają to bierz, na razie u nas będzie w kojcu mieszkać, a potem ją sobie zabierzecie. I wiele G. mówić nie trzeba było... :) Tego samego dnia pojechaliśmy do parku zobaczyć się z psiakiem i właścicielem. I wiecie co? Wcale mi się nie spodobała...;( Półroczne psiaki owczarkowe mają ogromne uszy i małą głowę.;P Ale G. się uparł i ok, jak chce niech ma. Z dnia na dzień, kolejne spotkania a ja się zakochałam. W Nutce oczywiście! Jeszcze jej imię tyle ze mną wspólnego ma, bo muzyka to moja pasja.

 I tak z dnia na dzień Nutka w oczach piękniała, po tygodniu została już u nas na zawsze. I jakoś sobie damy z nią radę, trudno, że kupiliśmy mieszkanie a nie dom. W mieszkaniu też będzie jej dobrze- jak wynajmowaliśmy przez pół roku, to była najszczęśliwsza na świecie- cały czas z nami. Więc i tam znajdzie się dla niej dużo miejsca. Grunt, że razem! A kolejnej rozłąki Nutka by nie zniosła;(

Często ludzie nam mówią- jak się przeprowadzicie, to oddajcie ją gdzieś na wieś, jak będziecie mieli dziecko, to oddajcie ją gdzieś na wieś...;/ Ta, już ją oddam- najlepiej niech ją do budy łańcuchem przypną- będzie tak typowo... Jakby to duży pies nie mógł w mieszkaniu mieszkać, z dzieckiem. To od nas zależy, czy będzie nam się żyło dobrze. Ze swojego lenistwa nie skrzywdzę psa(i siebie) oddając go. Jakoś sobie wszyscy razem damy radę, bo to przecież nasza taka adoptowana córeczka.;)

11 komentarzy:

  1. Widziałam masę psów w blokach, póki mają zapewniony ruch i spacery nie ma problemu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze ludziom tak tłumaczę- tyle osób ma psy w bloku i żyją...:)

      Usuń
    2. Słyszałam o ludziach, ktzórzy mieli doga niemieckiego w kawalerce - i żyli. ;) Fakt, im więcej miejsca ma zwierzak tym lepiej, ale jeśli zapewnicie jej dużo ruchu i Nutka nie będzie miała jak odczuć ciasnotę to co za problem? Wolę małe mieszkanie niż łańcuch i budę.

      Usuń
  2. Szczerze? Nasz salon i przedpokój wcale nie są ciasne, salon ma spokojnie 20 metrów i jest otwarty na przedpokój. Kiedyś wrzucałam zdjęcie. I na całej tej powierzchni są kafelki, więc na luzie Nutka będzie mogła spacerować;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Modelka pierwsza klasa na niebieskim tle:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny pieseczek. Ja sobie nie wyobrażam oddać psa, bo warunki się mi zmieniły. Ludzie są głupi! "Jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy". :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna i zarazem smutna historia. Ja nie wyobrażam sobie oddać swojego psa ani kota! Ostatnio sąsiadce okociła się kotka i pyta się, czy byśmy nie wzięli. Ja bym chętnie wzięła, bo kocham koty, ale wiem też, że 1 kot i 1 pies + 2 dzieci mi wystarczy, mimo że kocham zwierzęta, jednak odmówiłam. Trzeba być odpowiedzialnym, więc staram się tak postępować. Na nasz urlop zawsze kogoś prosimy, aby do nas przyjechał i zajął się zwierzętami. Ja nie mogłabym ich oddać do np. "hotelu dla zwierząt", nawet czegoś takiego sobie nie wyobrażam. Wolałabym juz nie pojechać na urlop niż gdzieś oddawać swoje zwierzęta.
    Powiadasz, że to Wasza "córeczka", to u nas mój mąż ma przerąbane, bo ma w domu aż 5 bab! :))
    Piękne niebo, psinka i kontrast ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. My też sobie nie wyobrażamy.:) Już tamte wakacje spędziliśmy razem.:) Ciężko było znaleźć miejsce, gdzie przyjmują z psiakiem (dużym, bo to też ważne- yorki można prawie wszędzie), ale da się. Wtedy znaleźliśmy super miejsce nad morzem, teraz zaczynam szukać czegoś nad jeziorem, ale w sumie dopiero zaczynam. Jak nie znajdziemy- to nie pojedziemy.:)
    Tak to z tymi babami jest.:P Czasami do Nuty mówię: Nuta, skąd myśmy go wzięły?:P

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że odwiedziłeś mojego bloga. Dziękuję za każdy komentarz.:)