Dzisiejszy temat to codzienny rytuał. Ostatnio można byłoby za codzienny rytuał uznać otwieranie parasolki, ale nie to będzie moim tematem zdjęcia.;)
A co będzie? No cóż mogłoby być codziennym rytuałem autorki bloga Aromatyczna kawa o poranku? Jasne, że chodzi tutaj o kawę. I może niekoniecznie jej picie, ale o robienie (wielkie mi to robienie, przyciśnięcie przycisku na ekspresie) już tak. Bo to mężuś jest w tej rodzinie kawoszem i to takim wytrawnym, nie byle jakim. Zna się na tych wszystkich kawach, rodzajach, stopniach palenia, stopniach mielenia i innych cudach na kiju. Mężuś pije zresztą zdecydowanie za dużo kawy, ale nie słucha się mnie. Rano- filiżanka, w pracy- filiżanka, na zakończenie pracy albo po powrocie do domu- filiżanka, no i do kolacji- oczywiście, że filiżanka. Bo Mężusia kawa nie rusza, może wypić i iść spać. Bo tutaj nie o to chodzi, żeby się ożywić, ale o to, żeby wypić. Ot taki codzienny rytuał.;)
A wy pijecie kawę? Ja bym mogła nie pić, tylko raz na jakiś czas mam ochotę. Oczywiście na taką z mlekiem, bo bez mleka mi nie wchodzi.:) Czasami lubię też latte z syropem- Mężusiową oczywiście. :) Albo latem, jak jest gorąco- mrożoną.:)
U mnie pada codziennie - straszne i jak ja mam dojść do szkoły?! O tym, to nikt nie myśli.
OdpowiedzUsuńMój wuja również zna się na kawie jak mało kto, ja tylko chcę ją wypić, a on mi o jakimś świeżym mieleniu mówi. Twierdzi, że prawdziwą kawę się wyczuję, a to, co pije w tym kraju, to zwykle jakaś tania podróba tego, co w Austrii jest nie do przyjęcia.
Austria -> Wiedeń
UsuńNo tak, ja też tego nie rozumiem za bardzo- jakimiś hasłami mi rzuca- robusta, arabika, crema i różne takie, których nie potrafię powtórzyć;) Ale fakt- kawę ciężko u nas znaleźć dobrą, aczkolwiek da się;)
UsuńPopieram, ale nie zawsze. Pamiętam, jak raz nie było w pobliskim sklepie tej kawy, którą chciał (byłam na wakacjach u wujostwa), a stryjek zaraz: "Co ty zrobiłaś, przecież to jedno z najgorszych świństw, nie znasz się, po co cię wysłałem" [pamiętam to do dziś, miałam wtedy tylko 9 lat).
UsuńNawias miał być taki [...], ale przez przyzwyczajenie zamknęłam go owalnym. ;)
UsuńKawa musi być . niekoniecznie czas na nią rano , ale jest. Fajne kubki
OdpowiedzUsuńKawa to podstawa, ale jakbym miała wypić nie wiadomo co - to wolę nie pić i cierpieć - ale nie profanować.
OdpowiedzUsuńJa piję codziennie, mąż nigdy bo nie lubi. Dzień bez kawy dniem straconym :) szkoda tylko, że nie mam towarzysza od filiżanki. W kubku możesz zobaczyć swoje odbicie :)
OdpowiedzUsuńTo nie kubki, tylko śliczne filiżaneczki:P
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPyszna taka kawa i śliczne filiżaneczki!
OdpowiedzUsuń