wtorek, 4 czerwca 2013

Wyzwanie fotograficzne dzień 2

Konkursik dalej trwa;)

Dzisiejszy temat to codzienny rytuał. Ostatnio można byłoby za codzienny rytuał uznać otwieranie parasolki, ale nie to  będzie moim tematem zdjęcia.;)
A co będzie? No cóż mogłoby być codziennym rytuałem autorki bloga Aromatyczna kawa o poranku? Jasne, że chodzi tutaj o kawę. I może niekoniecznie jej picie, ale o robienie (wielkie mi to robienie, przyciśnięcie przycisku na ekspresie) już tak. Bo to mężuś jest w tej rodzinie kawoszem i to takim wytrawnym, nie byle jakim. Zna się na tych wszystkich kawach, rodzajach, stopniach palenia, stopniach mielenia i innych cudach na kiju. Mężuś pije zresztą zdecydowanie za dużo kawy, ale nie słucha się mnie. Rano- filiżanka, w pracy- filiżanka, na zakończenie pracy albo po powrocie do domu- filiżanka, no i do kolacji- oczywiście, że filiżanka. Bo Mężusia kawa nie rusza, może wypić i iść spać. Bo tutaj nie o to chodzi, żeby się ożywić, ale o to, żeby wypić. Ot taki codzienny rytuał.;)

A u nas dalej pada. Na truskawki nie ma już co liczyć, bo słońca nie było od ponad tygodnia.:( Rzeka już tak wysoko, ziemia już nie ma siły tej wody pić, wszystko jest mokre, brzydkie i smutne. Chciałoby się tego słońca, żeby trochę ożyć. Aż się włącza ciągłe marudzenie.


A wy pijecie kawę? Ja bym mogła nie pić, tylko raz na jakiś czas mam ochotę. Oczywiście na taką z mlekiem, bo bez mleka mi nie wchodzi.:) Czasami lubię też latte z syropem- Mężusiową oczywiście. :) Albo latem, jak jest gorąco- mrożoną.:)

12 komentarzy:

  1. U mnie pada codziennie - straszne i jak ja mam dojść do szkoły?! O tym, to nikt nie myśli.
    Mój wuja również zna się na kawie jak mało kto, ja tylko chcę ją wypić, a on mi o jakimś świeżym mieleniu mówi. Twierdzi, że prawdziwą kawę się wyczuję, a to, co pije w tym kraju, to zwykle jakaś tania podróba tego, co w Austrii jest nie do przyjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ja też tego nie rozumiem za bardzo- jakimiś hasłami mi rzuca- robusta, arabika, crema i różne takie, których nie potrafię powtórzyć;) Ale fakt- kawę ciężko u nas znaleźć dobrą, aczkolwiek da się;)

      Usuń
    2. Popieram, ale nie zawsze. Pamiętam, jak raz nie było w pobliskim sklepie tej kawy, którą chciał (byłam na wakacjach u wujostwa), a stryjek zaraz: "Co ty zrobiłaś, przecież to jedno z najgorszych świństw, nie znasz się, po co cię wysłałem" [pamiętam to do dziś, miałam wtedy tylko 9 lat).

      Usuń
    3. Nawias miał być taki [...], ale przez przyzwyczajenie zamknęłam go owalnym. ;)

      Usuń
  2. Kawa musi być . niekoniecznie czas na nią rano , ale jest. Fajne kubki

    OdpowiedzUsuń
  3. Kawa to podstawa, ale jakbym miała wypić nie wiadomo co - to wolę nie pić i cierpieć - ale nie profanować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja piję codziennie, mąż nigdy bo nie lubi. Dzień bez kawy dniem straconym :) szkoda tylko, że nie mam towarzysza od filiżanki. W kubku możesz zobaczyć swoje odbicie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To nie kubki, tylko śliczne filiżaneczki:P

    OdpowiedzUsuń
  6. Pyszna taka kawa i śliczne filiżaneczki!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że odwiedziłeś mojego bloga. Dziękuję za każdy komentarz.:)